Newsy

Wywiad z Wojciechem Adamczykiem część 1

O co najczęściej pytano Cię po powrocie do Polski?

Po powrocie do Polski wiele osób pytało mnie o zasady funkcjonowania przemysłu jeździeckiego w USA. Zainteresowani przy tym byli możliwościami adaptacji rozwiązań amerykańskich na naszym rodzimym podwórku. Nie warto wyważać otwartych drzwi. Pod ręką są gotowe wzorce, sprawdzone w praktyce od dawna za Oceanem.


Co składa się na dobrze funkcjonujący mechanizm amerykańskiego przemysłu jeździeckiego?

Spróbuję odpowiedzieć na pytanie opierając się na własnych doświadczeniach z pobytu w GVR, gdzie hodowane są w głównie konie reiningowe rasy American Quarter Horse.
Obecnie reining w USA jest lokomotywą przemysłu jeździeckiego. Z roku na rok wzrasta jego popularność. Co za tym idzie – rośnie liczba zawodników i poziom zawodów reiningowych. Konkurencja ta powoli dorównuje w popularności cuttingowi (konkurencji z cielakami), który tradycyjnie od dawna jest flagową konkurencją western rozgrywaną w Stanach Zjednoczonych. Znaczne koszty uprawiania cuttingu (utrzymanie stad bydła i wysokie ceny koni cuttingowych) nie pozwalały na szerszą popularyzację tej konkurencji poza USA. Inaczej w przypadku reiningu. Tutaj ludzie działający w ramach zarządu National Reining Horse Association ( NRHA) – organizacji zrzeszającej miłośników tej konkurencji – postawili sobie za cel ogólnoświatową popularyzację tej konkurencji i umieszczenie reiningu na liście dyscyplin olimpijskich
W 2001 roku światowa organizacja jeździecka FEI uznała reining i włączyła go listy konkurencji rozgrywanych pod własną egidą. Od tego czasu nastąpił rozwój reiningu w wielu krajach świata. Zaobserwowałem to podczas finału zawodów FEI Masters w Oklahoma City. Obok zawodników reprezentujących takie kraje jak USA, Kanadę oraz Europę, pojawili się reprezentanci Dominikany, Brazylii czy Izraela. 


Co leży u podstaw sukcesu sportu jeździeckiego za Oceanem?

Fundamentem rozwoju jeździectwa jest hodowla. Hodowla prowadzona w sposób przemyślany i celowy. Hodowcy – specjaliści w swojej dziedzinie dodadzą: dobra hodowla to dobrej jakości pastwiska, pastwiska i jeszcze raz pastwiska. Bez pastwisk nie ma hodowli koni. Rancza hodowlane w USA mają olbrzymie pastwiska i dobrej jakości trawę. Tam powierzchnia pastwisk wynosząca 300- 400 akrów to reguła.
Źrebaki przebywające od urodzenia na pastwiskach lepiej się rozwijają. Są zdrowsze i silniejsze fizycznie. Na starcie maja przewagę nad rówieśnikami wychowywanymi w małych, przydomowych stajniach. Dlatego też wartość, a co za tym idzie, cena koni z dobrych hodowli posiadających rozległe pastwiska, jest znacznie wyższa. Najlepszym tego przykładem jest stan Teksas – centrum hodowli koni w USA. W środkowej części stanu pagórkowato - równinny krajobraz jest gęsto poprzecinany liniami białych ogrodzeń końskich pastwisk. W tej części Teksasu, w okolicach Dallas, Gainsville - aż po granicę z Oklahomą - skupionych jest kilkadziesiąt ośrodków hodowlanych. Należą one w większości do najlepszych hodowców koni w Stanach Zjednoczonych: Carol Rose, Tima McQuay, Rubena Vandorp, Toma McCutcheon, czy rodziny Sternberg. W stajniach w okolicach Aubrey stoi kilkanaście czołowych ogierów hodowlanych USA, na kilkadziesiąt w całym Teksasie.
Na wysoki poziom reiningu wpływa właściwie prowadzona hodowla, ale również odpowiednia selekcja koni reiningowych do tej hodowli dopuszczanych. Na zawodach reinigowych wysokiej rangi startują przede wszystkim konie rasy American Quarter Horse (AQH). Spotyka się również konie rasy American Paint Horse. Tym niemniej jest ich znacznie mniejsza liczba. Wzrost popularności reiningu skłonił inne organizacje hodowlane do organizowania zawodów z myślą o innych rasach koni ( w reiningu można zobaczyć Appaloosy, Araby, Appendix QH, muły, pinto, a w Europie również np. Haflingery). Jednak efekt wprowadzenia innych ras do reiningu w porównaniu z końmi AQH jest taki sam, jakby ktoś próbował Polonezem doścignąć Roberta Kubicę w bolidzie F1. W reiningu zdecydowanie króluje rasa AQH. Dobre konie AQH startujące w reiningu to dobre wyniki na arenach sportowych na największych zawodach w tej konkurencji. To również gwarancja zysków dla inwestorów, hodowców i trenerów.


Czy do reiningu nadaje się każdy koń AQH?
Pora obalić kolejny mit. Nie każdy koń AQH nadaje się do reiningu. W tej konkurencji sprawdzają się konie rasy AQH z linii reiningowych.
W księgach stadnych American Quarter Horse Association (AQHA) obecnie zarejestrowanych jest ponad cztery miliony koni rasy American Quarter Horse. Wśród tych koni znaleźć można (oprócz reiningowych) linie hodowane tworzone z myślą o innych konkurencjach western, w tym halter, barrel racing, western pleasure, trail, cutting, working cow horse czy roping.
Dlatego stratą czasu jest przymuszanie np. koni AQH z linii hodowlanych z myślą np. do konkurencji western pleasure, do szkolenia elementów reiningu. Efekt nie współgra z wysiłkiem treningowym. Za Oceanem czas to pieniądz. Dlatego postawiono na specjalizacje hodowlane. Z tak dużej  populacji koni pochodzących od przodków sprawdzonych na arenach reiningowych łatwo odnaleźć dobre konie do tej konkurencji. Podobnie postępują miłośnicy innych dyscyplin western.
Jednak nawet w tak wyspecjalizowanych i dużych hodowlach koni reiningowych ilość wyhodowanych mistrzów tej konkurencji jest niewielka. Rozmawiałem na ten temat z
Bobem Loomisem, legendą reiningu ( siedem razy wygrał zawody NRHA Futurity w USA). Posiada obecnie w swoim ośrodku około 80 klaczy-matek. Jego własnością są również dwa uznane ogiery: Topsail Whiz i West Coast Whiz. Co roku w jego ośrodku na świat przychodzi około 70-80 źrebaków. Z tej liczby, po przeprowadzonej selekcji, pozostaje około dziesięć dobrych koni reiningowych. Z nich tylko najwyżej dwa – trzy konie mają szansę osiągnąć znaczący sukces sportowy. Reszta koni wyhodowanych u Boba Loomisa kierowana jest dalej do rekreacji i małego sportu.



Więcej o działalności Wojciecha Adamyczka na www.clearcutranch.pl.