blogi

rozruchy dwa 28.10

bo z Darganą i Rodezją, na placu. Podłoże bardzo fajne więc tak po prostu pojeździłam. dargana dość przyjemna w pysku, fajnie współpracująca i nieźle idąca do przodu. jakieś dwa drągi pod skosem sobie leżały (w tym jedna kawaletka na drugą wysokość) i na jakąś przypadkową odległość (coś odsuwałam i mi zostało) to sobie je zrobiłysmy. W stępie miała spory problem (Rodezja też) w kłusie wybrnęła dość łatwo. Najmniej szła do przodu w galopie, spokojna i posłuszna. POjeździłam tez chwilę wolnym kłusem w pełnym siadzie (takie wstęp do jogu) już się dość przyjemnie siedzi i koń trzyma kłus, nie zmienia się rytm jak siadam. I zagalopowania z kłusa zrobiłam, wyszły. Tzn raz jej się udało na lewo wyjść ze złej nogi ale łatwo i spokojnie to poprawiła. Na Rodezji też mi sie bardzo przyjemnie jeździło a ona nie chodziła od soboty. Może troszkę mniej przepuszczalna była (wędzidło, to grubsze) ale skupiona. Dynamiczna, kapitalne dodania/skrócenia. I zwykła zmiana nogi przez jedną przekątna kłusa nam wyszła. Patrycja K jeździła dziś pierwszy raz na Karym i wygląda że się dogadała w podstawowym zakresie. Dał się prowadzić w większości z luźnej wodzy (pelham na pół) generalnie współpracował. Szybko się zmęczył. I jakieś dwie kawaletki usiłowaliśmy przegalopować (w stępie i kłusie wyszło łatwo) na prawo poradził sobie od razu, na lewo tworzył okrutnie. I postawiłam na trochę ponad 3 metry to było za szeroko, musiałam zwęzić! A na oko to on całkiem długie foule robi! Z Rodezją do dziś mam taki problem-rozciągnięcie konia w galopie jest trudne fizycznie. Chyba przejaw śląskości taki :-)