start

twardo...1.12

i wczoraj i dziś mróz sie utrzymał przez cały dzień i dziś już podłoże było "dla niektórych"

Lakota nie dała rady (kopyta przód) i podobnie Funny (też przód ale głównie prawy), tyle że Lakotą dziewczyny pojeździły na łące (tzn Patrycja jeździła, Olga prowadziła) a z Funnu nie za wiele tam zrobiłam, bo się ślizgała. rano Mirę wysłałam z Folblutą (tzn sama się wysłała na lonżę) na pole ale tam znowu mocno nierówno i też zamarzło już.

Słabo też sobie radził Nugat (też kopyta z przodu) tzn biegał kłusem z bronami i widać było, że chętnie by sobie pogalopował ale za twardo mu było. A kiedyś miał kopyta nie do zajechania...ale mam nadzieję że odbuduje je w końcu!

Tylko Rodezji nie było twardo, latała na lonży i ogólnie niezbyt nastawiona na pracę, włącznie z tym, że się wyrwać spróbowała a tego już BARDZO dawno nie było! Nie chciała też chodzić stępem, zwłaszcza w lewo, słowem generalnie kiepska współpraca. Dogadałyśmy się, ale trochę się konik nabiegał najpierw! I dominacyjne zagrywki się pojawiły, np odmówiła mi opuszczenia głowy przy ubieraniu do lonżowania. Chyba jej brak roboty nie służy na rozum!

W wozie Grzybek z Prosiakiem, cuduje już standardowo Prosiak.