westopedia

Ubierać się jak Reiner...

Kiedy przygotowywałam się na mój pierwszy występ w Reiningu założyłam swoje ulubione czapsy. Wykonane z materiału imitującego zamsz, zdobione kolorową lamówką po obu stronach nogawki, były wówczas szczytem moich marzeń. Posunięcie to prawie przypłaciłam atakiem serca mojej córki, która przerażona zapytała: „Chyba nie zamierzasz ubrać się w ten sposób?”


„Niestety, to są jedyne czapsy, jakie posiadam…” – odpowiedziałam (nie wspominając nawet o kilku innych sztukach wykonanych z tego samego materiału, różniących się jedynie kolorem). Zbulwersowana odparła, że prawdziwy Reiner ubiera się tylko w skórzane czapsy!

Stanęłam przed wielkim dylematem - startować w tym, co aktualnie posiadam, czy zaopatrzyć się w nowy, odpowiedni do Reiningu model? Rozsądek jednakże „wziął górę nad emocjami”. To był mój pierwszy sezon startowy i nie mogłam sobie pozwolić na kolejne wydatki, które i tak wzrastały z dnia na dzień. Postanowiłam – zaryzykuję, zwłaszcza, że oprócz prześmiewczych komentarzy ze strony publiczności nie mam nic do stracenia, a co najważniejsze, ubiór ten nie ma prawa wpłynąć negatywnie na moją ocenę wydaną przez sędziów.


Moje obawy nie sprawdziły się, publiczność także nie zwracała uwagi na ten drobny szczegół, jakim były moje „sztuczne” czapsy, a przyczyną okazjonalnych wybuchów śmiechu nie był zaś z pewnością mój ubiór…
Wniosek nasuwa się następujący: jeśli nie posiadacie odpowiednich czapsów – nie stanowi to ogromnego problemu! Wielu jeźdźców startujących amatorsko występuje w samych dżinsach i nie ma w tym nic zdrożnego. Osobiście widziałam także wielu profesjonalistów, którzy na poważnych zawodach startują jedynie w samych spodniach i nie wiążą się z tym żadne nieprzyjemności.

Kolejnym elementem ubioru, przysparzającym wątpliwości niedoświadczonym jeźdźcom jest koszula. Wielu osobom wydaje się, że odpowiednim wyborem będzie bogato zdobiony (np. cekinami) model lub wymyślna, fantazyjnie skrojona marynarka. Nie jest to jednak zgodne z powszechnie obowiązującymi normami. Startując w Reiningu jeździec powinien być ubrany w kolorową koszulę z długimi rękawami, której zdobienia są maksymalnie ograniczone. W Reiningu liczy się przejazd, reszta jest tylko dodatkiem…
Przygotowując się do startu nie można natomiast zapomnieć o kapeluszu, który jest nieodłącznym atrybutem wszystkich konkurencji w stylu western. Przy doborze właściwego kapelusza nie powinien decydować jego krój, lecz budowa pozwalająca na utrzymanie go we właściwym miejscu podczas przejazdu. Nie ma nic gorszego, niż zawodnik próbujący utrzymać kapelusz na głowie w trakcie pokonywania schematu – sytuacja, która rozprasza zarówno jego, jak i oceniających sędziów. Zawsze podziwiam osoby, które nie mają z tym związanych dylematów.


Nie wiem, jak z tym problemem radzą sobie mężczyźni – ja przed każdym startem używam ogromnej ilości lakieru do włosów oraz licznych spinek, dzięki którym mam szansę na przygotowanie fryzury zapewniającej właściwe ułożenie kapelusza. Rezultatem takich poczynań jest ból głowy, z którym muszę się borykać po zakończeniu każdych zawodów; jest on jednak niewielkim wyrzeczeniem w stosunku do osiągniętego celu.
W trakcie jednego ze szkoleń, Barbara Williams (jedna z czołowych zawodniczek NRHA oraz APHA) żartem zaproponowała użycie do wyżej wymienionych celów, mocno wiążącego kleju. Nie skorzystałam z tej rady, jednakże anegdota ta obrazuje, że kapelusz może sprawiać problemy nawet mistrzom…
Wiele osób zadaje również pytanie, jaki kolor kapelusza jest najodpowiedniejszy do startu w zawodach? Czy istnieje potrzeba doboru kolorystycznego do pozostałych części garderoby? Oczywiście jest to kwestia osobistych preferencji, ja jednak radzę zaopatrzyć się w czarny kapelusz, którego uniwersalność sprawia, iż możemy go użyć w każdej sytuacji.

Ostatnim elementem, o którym warto wspomnieć są ostrogi. Prawdziwy Reiner nigdy nie rozstaje się ze swoimi ostrogami! Ubiera je na zawody, lunch, obiad a prawdopodobnie nawet i do łóżka…Im głośniejsze są ostrogi, tym lepsze. Osobiście pozbywam się ich zaraz po jeździe, ponieważ nadal mam jeszcze kłopoty z poruszaniem się w nich na schodach, czy podczas prowadzenia samochodu. Ponadto jestem w takim wieku, iż o wiele bardziej lubię pewnie stać na nogach, niż wyglądać „odlotowo”.
Pozostaje ostatni problem - twój koń nie akceptuje ostróg; niestety nie pomogę Ci w rozwiązaniu tego problemu…Wyjaśnię natomiast w następnym artykule, jak powinno się ubrać go na zawody…

Artykuł powstał na podstawie tekstu Jennifer Bagley.