blogi

4.12

suszej się zrobiło, nie pada, plac obsycha pomału Klaudia na Niegodnej z Tomkiem na Darganie pojechali w teren, bez atrakcji, Dargana na początku troszkę usiłowała wozić, dawno nie była w terenie takim "na robotę" a tu Tomek wymagał :-) wczoraj na niej jeździł na łące za placem ja jeździłam na Siwej (dziś się trochę płoszyła, nadal pracujemy nad chodami bocznymi, w ramach poprawy piruetu robiłam trawers na małej wolcie, jak zaczęło wychodzić to i piruet wyszedł) Dużo mniej mi przekrzywiała głowę a jeździłam na jej wędzidle (bo nasze z wąsami pojechało w teren w pysku Dargany) i jest coraz więcej momentów przyzwoitego kontaktu. Wprowadziłam ciąg od ściany i jest nawet lepszy bo koń chyba mniej zna, w efekcie nie uprzedza i lepiej trzyma zgięcie. Zaczynałam z łopatki. A wczoraj jeździłą na niej Asia i tez było dobrze, z Asią mamy przerobiony trawers, renwers i ustępowanie przy ścianie oraz od linii środkowej i teraz jeszcze ciąg. Asi głowę krzywiła ale też już mniej i nie koniecznie odsuwała zad na obie strony tyle samo ale ogólnie praca dość dobra. Po raz kolejny stwierdzam, że naszą Quotrę się bardzo ciężko lonżuje. Wyszłam na kantarze (trochę przypadkiem) i przeciągała się ze mną praktycznie do końca treningu. Wyszłam głównie zobaczyć, czy ona da radę na łące za placem (dała radę, nawet się obszernie ruszała) Koń nie chodzi solidnym stępem, na każdy ruch batem (również w stronę łopatek) startuje kłusem (albo spokojnie rusza jogiem, w każdym razie zmienia chód) ciągnie, zwłaszcza w stronę stajni i praktycznie stale niesie głowę przekręconą na zewnątrz (na obie strony) W sumie to jak ona będzie już w zaawansowanej lonży, tak że nie bardzo da się wsiadać to muszę z nią pracować na lonży, bo tak jak ona chodzi teraz to wyklucza poprowadzenie na niej jazdy na lonży z poczatkującym.... A stan nóg poprawił się na tule, że powinno się dać to zrobić w tym roku. Lorien chodziła dziś po ciemku (przy lampie, jednej bo druga odmówiła współpracy) w lejcahc, za Prosiakiem ciągnącym oponę. Nie było co robić, kobyła pamięta oponę. I ciemności też na niej nie zrobiły jakiegoś szczególnego wrażenia. A wczoraj przeszłam z nią przez Wierzbinę już bez większych problemów. A Klaudia zrobiła rozruch z Rodezją na lonży, stwierdziła, że koń bardzo czytelnie reaguje na człowieka i że załapała dokładnie gdzie ma być żeby uzyskiwać konkretne reakcje konia :-)