blogi

26.11

podłoże jak na razie jako takie, da się normalnie jeździć po placu. Rano już tradycyjnie, Tomek lonżował Lakotę (coraz grzeczniejsza, mimo że zmieniliśmy zioła na słabsze) a ja Lorien. Dzidź już dziś bardzo fajnie, grzeczna i skupiona na mnie. Natomiast pojedynczy drag na kole w galopie (na lonży) okazał się poważnym wyzwaniem, długo nie mogła sobie wycelować odległości, o dziwo gorzej w lewo (a ona na prawo gorzej galopuje) Jutro ją wezmę w lejcach, z pasem, na wędzidle. Potem jeździłam wozem, Prosiakiem i Nicponiem, już bez atrakcji, spokojnie. A Klaudia na Niegodnej pojechala sama w teren i koń jej całkiem dobrze pracował. Zdecydowanie złoty koń, mimo że taki czarny! Wieczorem Asia, na Siwej jeździła sama bo ja utknęłam w Wołowie, dziś kobyła grzeczna i nawet ustępowania wychodziły. I potem na Karym, który dzis musiał trochę pokombinować, min zwiał z koła w lewo w galopie ale tylko raz. Kawaletki z zachowaniem kontaktu okazały się pewnym wyzwaniem dla Asi, nad tym musimy jeszcze pracować, sam galop na kontakcie jest ok. Ustępowanie zadem (zaczęte z nieruchomości) juz bardzo ładnie. A Irena na Rodezji trawersy robiła :-) Poza tym lekka ujeżðzeniowa jazda, koń grzeczny aczkolwiek mało skupiony i niezbyt idący.