artykuły

Jazda konna nocą!

Konie widzą w ciemności bardzo dobrze, w związku z tym puryści tacy jak ja, preferują nocną jazdę bez jakiegokolwiek sztucznego światła. Jeśli jednak zachodzi taka potrzeba proponuję tak zw. "glow sticks" - fosforyzujące rurki, które po aktywacji emitują delikatne światło, nie powodujące podczas jazdy żadnych zakłóceń "nocnego widzenia" u konia. ( po pewnym czasie oczy przyzwyczajają się do widzenia w ciemności ). Najlepszym miejscem do umieszczenia "glow sticks" jest napierśnik. Przy użyciu np. taśmy lub sznurka mocujemy 2-3 sztuki i po zachodzie słońca aktywujemy je poprzez odłamanie główki. Musimy pamiętać, że rurki te działają przez około 8 do 10 godzin, dlatego warto na wszelki wypadek spakować w sakwy kilka dodatkowych sztuk. Pomimo, iż do samej jazdy najlepiej używać "glow sticks", zwykła latarka, także powinna znaleźć się w ekwipunku jeźdźca wybierającego się na nocną przejażdżkę( jej przydatności nie sposób ocenić w takich sytuacjach jak naprawa uszkodzonego sprzętu, lub chociażby sprawdzenie podejrzanych dźwięków ).

Należy jednak pamiętać, że użyte niespodziewanie, jasne światło zakłóci przystosowanie oczu zarówno konia jak i jeźdźca do widzenia w ciemności, dlatego pamiętajmy, aby przed włączeniem latarki ostrzec współtowarzyszy o swoim zamiarze.

( Uwaga: Nigdy podczas jazdy nie należy używać lamp mocowanych do okrycia głowy jeźdźca, gdyż powstający strumień światła będzie rozpraszał konia, który zamiast skupić się na drodze będzie za nim podążał wzrokiem).

Wyruszając w drogę musimy być przygotowani, na to że spotkamy jeźdźców nie stosujących się do reguł wspomnianych w tym artykule, dlatego ważną rzeczą jest przyzwyczajenie konia do blasku latarki.

Jak to zrobić? O zmierzchu ( gdy światło latarki nie będzie jeszcze tak intensywne jak w nocy ), osiodłanego konia wprowadzamy na mały zamknięty wybieg; ze względu na zachowanie odpowiedniej kontroli najlepszy jest round-pen.
Trzymając w jednej ręce wodze, a w drugiej latarkę stajemy przed koniem i głaszczemy go po czole - mówiąc spokojnym, uspakajającym tonem. Kierujemy latarkę w stronę jego kopyt, zapalamy ją i przesuwamy strumień światła pomiędzy nimi. Następnie powoli przemieszczamy promień w górę po nogach - dajemy mu "świetlną kąpiel". Czynność tą należy wykonywać z wielkim spokojem, nie wprowadzając niepotrzebnej nerwowości.

Powyższe ćwiczenie przeprowadzamy do momentu, aż koń będzie całkowicie znieczulony na taki bodziec. Wyłączamy latarkę i powoli siadamy w siodle. Kierujemy latarkę prosto na ziemię i ponownie włączamy ją. Spokojnie przesuwamy promień dookoła konia, do momentu, gdy przestanie go rozpraszać. Następnie przechodzimy w walk i jog, kontynuując ruch promienia. Po jakimś czasie, ćwiczenie powtarzamy w lop(i)e, zwiększając stopniowo prędkość przesuwania się promienia.
Naszym celem powinno stać się nauczenie konia ignorancji wobec poruszającego się strumienia światła ( nawet w galopie) Gdy nasz koń czuje się już zrelaksowany i nie reaguje na światło latarki o zmierzchu, powtarzamy powyższe ćwiczenia w nocy, przyzwyczajając go do większego natężenia światła.

 Na koniec podam kilka porad użytecznych podczas nocnych przejażdżek.

Trasę należy wybrać starannie; biorąc pod uwagę swoje doświadczenie i umiejętności. Na pierwszy wyjazd zaleca się szeroką, bezpieczną drogę, która w przypadku spłoszenia się konia daje możliwość manewru i opanowania sytuacji. W późniejszym okresie, wraz ze wzrastającym poziomem doświadczenia można stopniowo zwiększać trudność pokonywanych tras. Przed nocną wyprawą, trasę należy przejechać przy świetle dziennym; koń będzie miał szansę zapoznać się z nią i tym samym bez problemu pokona ją w ciemnościach. Najlepiej podróżować w czasie pełni księżyca, przy bezchmurnym niebie. Wówczas możemy liczyć na najlepszą widoczność. Na przejażdżkę najlepiej jechać z drugą osobą. Nie zapominajmy także przed wyjazdem o pozostawieniu komuś planu trasy którą chcemy pokonać. A na koniec - pozostaje nam się już tylko dobrze bawić