artykuły

Bob Avila: hodowla koni wczoraj i dziś


Rynek koński prosperował. Było tak wiele znaczących działań, w wyniku których pojawiało się wiele wysoko notowanych i wartościowych koni westernowych, że nie mógłbym ich wszystkich opisać czy nazwać. Wyż demograficzny wykorzystywał koniunkturę, rozchwytywał nieruchomości, powstawało wiele małych ośrodków jeździecko-hodowlanych. Przyszłość rysowała się jasna i obiecująca.
Dwanaście lat temu przedstawiłem w artykule cztery aspekty ważne w hodowli koni, nad którym należałoby się bardzo zastanowić. Czy coś się zmieniło od tamtej pory?
Rzeczywistość przyszła nieoczekiwanie szybko. Mogę opisać każdą większą operację hodowlaną, która przetrwała, a przetrwali nieliczni. Wiele małych ośrodków hodowlanych także wypadło z rynku. Nie można ich winić.
Świat zawodniczych koni westernowych ogarnęła burza: waląca się gospodarka, pozostałości hodowlanego boomu, gdzie podaż przewyższała popyt, starzejący się hodowcy wycofywali się z rynku, a do tego astronomiczne ceny żywności. Myślę, że dzisiaj płacę dwa, trzy razy mniej za siano, niż 12 lat temu. W 2000 roku, jeżeli hodowałeś mądrze, mogłeś spokojnie oczekiwać, że odzyskasz swój wkład, a nawet zarobisz.

Dzisiaj? Hodowla jest o wiele bardziej ryzykownym przedsięwzięciem. Dlatego, jeśli się tego podejmiesz, to powinieneś to robić tylko z miłości do koni. To nie znaczy, że nie możesz na tym interesie zarobić. Możesz, jeśli będziesz postępował bardzo mądrze. Niektóre z aspektów omawianych przed dwunastoma laty są nadal aktualne. Wezmę was w maszynę czasu i omówię cztery z nich. Następnie powiem, jak wykorzystać je, by zabezpieczyć swoje zyski na dzisiejszym rynku. Mówię wam : przemysł potrzebuje łebskich hodowców, a dobre konie nie są żadnym wypadkiem przy pracy.


ASPEKT 1 - POZNAJ SWOJĄ KLACZ

Dawne czasy:
W 2000 roku powiedziałem, że nie ma znaczenia, jak wspaniałego ogiera hodujesz , mając w zamyśle pozyskanie atrakcyjnego, dobrze rokującego źrebaka. Jeżeli twoja klacz nie ma żadnych osiągnięć w zawodach, nie wydała żadnych dobrych źrebaków, miała ojca i matkę bez jakichś sukcesów, to twój źrebak (tak więc i ty) będziecie zaczynać z deficytem. Przyciągniesz mniej kupujących , z niższą ceną, aniżeli źrebak, którego matka ma dobre referencje/pochodzenie.

Dzisiejsze czasy:
Bądź realistą ze swoją klaczą zanim zaczniesz selekcję ogierów. Jeżeli masz wspaniałą klacz (ma znakomite osiągnięcia, kapitalne pochodzenie i/lub konsekwentnie wydaje na świat piękne źrebaki), to hoduj znakomitego ogiera. Jeżeli masz miłą klacz, postępując w ten sposób prawdopodobnie będziesz marnował swoje pieniądze.
Dlaczego? Powiedzmy, że płacisz 8,5 tys. $ lub nawet 15 tys. $ za stanówkę topowym ogierem. Dalej doliczamy koszty utrzymania klaczy przez 11 miesięcy, aż do wyźrebienia się. Następnie dochodzi koszt utrzymania źrebaka do momentu odstawienia go od matki i jeszcze jakiś okres, aż do momentu sprzedaży, czyli zazwyczaj gdy ma około roku. (więcej o tym w ASPEKT 4) . Z tak wysoką ceną za stanówkę powinieneś sprzedać roczniaka za ok 25 - 30 tys. $, żeby zarobić chociaż dolara. Jeżeli jego matka nie będzie super klaczą, nigdy nie dostaniesz takiej kwoty. Ale jeżeli hodujesz miłą klacz i zapłacisz za stanówkę miłym ogierem ok 1 - 2 tys. $ (lub mniej), to bardziej prawdopodobne jest, że możesz mieć źrebaka, którego sprzedasz za 10 - 15 tys. $ (lub mniej, w zależności od budżetu przeznaczonego na stanówkę) i prawdopodobieństwo, że osiągniesz jakiś zysk, jest dużo większe.


ASPEKT 2 - POZNAJ SWÓJ RYNEK

Dawne czasy:
W 2000 napisałem, że zanim zajmiesz się hodowlą, powinieneś poznać swoich przyszłych kupców. To nie było wystarczające do podjęcia decyzji, czy będziesz hodował konie reiningowe, czy do western pleasure, do halter czy jakieś jeszcze inne. Musiałbyś także wiedzieć, na jakim poziomie zamierzasz prowadzić hodowlę: będziesz uderzał do kupców z budżetem 2 tys., czy 20 tys. $ za jednego konia? Wówczas zasugerowałem: hoduj to, za co kupiec będzie chciał zapłacić - w ten sposób nadal możesz zarobić parę dolarów.

Dzisiejsze czasy:
Ta lekcja nadal jest aktualna, ale pójdę nawet dalej. W moim mniemaniu możesz liczyć na zysk, szukając więcej możliwości sprzedania roczniaka, np. zwiększając pulę odbiorców. Dla przykładu konie z linii reiningowej mogą być używane nie tylko w reiningu czy working cow horse, ale także do cuttingu, a nawet do barrel racing. To oznacza, że mam więcej opcji przy sprzedaży źrebaka. Podobna sytuacja jest z końmi do western pleasure. Jeżeli hodujesz konia z miłym ruchem, ale nie z wielkim ruchem, możesz poszukać kupca zainteresowanego koniem do horsemanship lub traila. Natomiast rynek koni do klasy halter - powiedzmy to sobie uczciwie - jest bardzo wąski. Jeżeli nie masz konia najwyższej klasy, to szanse na dobre sprzedanie go są nikłe.


ASPEKT 3 - PAMIĘTAJ - HODOWLA JEST KONKURENCJĄ

Dawne czasy:
Dwanaście lat temu powiedziałem, że otrzymywanie w wyniku hodowli tylko miłych źrebaków nie czyni z ciebie jeszcze pełnego sukcesów hodowcy (chyba, że hodujesz wyłącznie dla siebie). Jeżeli hodujesz by osiągnąć zyski i przyciągnąć kupca, twoje źrebaki powinny w końcu trafić na rynek i stanąć w szranki z innymi źrebakami innych hodowców. Dlatego nie pomijaj faktu, że każdy aspekt dotyczący źrebaka, od linii hodowlanej, pochodzenia i referencji jego rodziców do jego kondycji (sprawdzanej dłużej niż przez minutę), lokalizacji i sposobu prezentacji będzie przeanalizowany i porównany.

Dzisiejsze czasy:
Nigdy nie była ta lekcja bardziej przydatna niż dzisiaj. Owszem, dzisiaj będziesz miał tylko kilkunastu konkurentów, zamiast (jak to było w 2000r) kilkudziesięciu. Ale też będziesz współzawodniczył w przyciągnięciu uwagi dużo mniejszej grupy kupujących, niż wówczas. To sprawia, że ASPEKT 1 i 2 są jeszcze ważniejsze. Zarabianie pieniędzy na hodowli zawsze zależało od szczęścia. Ale dzisiaj jeszcze więcej zależy od mądrości i pomyślunku.


ASPEKT 4 - UTRZYMUJ ŹREBAKA W DOSKONAŁEJ FORMIE

Dawne czasy:
Pisałem wówczas, że zawsze dziwiło mnie, gdy hodowcy prezentowali swojego źrebaka z zaniedbanymi kopytami, z wydętym, zarobaczonym brzuchem i innymi dowodami świadczącymi o zaniedbaniach w wyglądzie i obchodzeniu się z nim. W dodatku ci sprzedawcy chcą takich samych pieniędzy jak hodowcy, którzy poświęcili dużo czasu i troszczą się o swoje młode konie. No przepraszam, ale rynek tak nie funkcjonuje! Lepiej zadbaj o swojego źrebaka, wówczas prawdopodobnie sprzedasz go dużo korzystniej.

Dzisiejsze czasy:
Nie możesz oszczędzać na opiece i spodziewać się, że uda ci się w ten sposób zarobić na jeszcze trudniejszym rynku, niż ten w 2000 roku. A mimo to weterynarze i kowale mówią mi, że źrebakom, których nie można sprzedać, hodowcy często każą rzadziej werkować kopyta, rzadziej odrobaczają, przeznaczają mniej pieniędzy na przygotowanie ich do sprzedaży, dają gorszej jakości siano i ziarno i generalnie przeznaczają mniej pieniędzy na przygotowanie konia do sprzedaży niż powinni.
No i mamy zaklęty krąg: "oszczędni" hodowcy mają konie, które wyglądają kiepsko, dlatego też kupcy nie wydadzą na nie tyle pieniędzy ile mogliby; dobrze, jeżeli w ogóle będą chcieli kupić takiego źrebaka. W efekcie hodowca tnie koszty ponad miarę, a kupiec traci motywację. Jaka jest na to rada? Hoduj mniej klaczy. Pomyśl: jeżeli zacząłeś z jedną klaczą, później kupiłeś dwie więcej, a każda z nich ma jednego źrebaka na rok, to przez dwa lata potroisz swoje stado. Teraz będziesz musiał nakarmić dziewięć gąb zamiast dwie. Jeżeli nie sprzedasz trzech źrebaków, to tylko powiększysz wydatki na wyżywienie. Dlaczego nie zrobić cięć w wydatkach? Przecież jedna klacz, to idealne wyjście dla wielu z was. Będziecie mieli czas, by bawić się i pracować z jej źrebakiem. Dodatkowo będziecie mieli dość pieniędzy, by odpowiednio się nim zaopiekować. I prawdę mówiąc - dla dobra swojego biznesu - lepiej jest sprzedać źrebaka, gdy ma rok, niż dwa lata. Sprzedając roczniaka, sprzedajesz marzenia. Gdy będzie miał półtora roku kupiec powie: " O tak, nadaje się do pracy." Źrebak nie jest jeszcze ułożony, jednak ma potencjał i żadnych problemów. Przy dwulatku to już nie jest prawdą. Kupiec mniej będzie myślał o możliwościach i potencjale konia, a bardziej o realiach, ponieważ będzie go porównywał z dwulatkami, które idą już pod siodło. Aby być konkurencyjnym będziesz musiał także przygotować swojego konia pod siodło, a to podniesie koszt utrzymania o dalsze sześć miesięcy i płacę dla trenera. Dlatego sprzedawaj marzenia. I nie hoduj kolejnego konia, dopóki nie sprzedasz jednego.


BOB AVILA: Wielokrotny mistrz świata AQHA. Wygrał trzy NRCHA Snaffle Bit Futurities i NRHA Futurity, oraz zdobył dwukrotnie tytuł World's Greatest Horseman. Był
pierwszym zawodnikiem nagrodzonym prestiżowym tytułem QHA Professional Horseman of the Year. Jego Avila Training Stables znajduje się w Temecula, w Kalifornii. Więcej na bobavila.net


Artykuł pochodzi z magazynu Horse&Rider 01/2012 opr. TomCrow