artykuły

Trening czy maltretowanie? Cz. 1 Przejawy brutalności w treningu koni.


Zdefiniowanie maltretowania w trakcie treningów nie jest tak łatwe, jak mogłoby się wydawać. Możemy zgodzić się, że utrzymanie dyscypliny u konia jest w porządku, ale już znęcanie się – nie. Ale gdzie przebiega granica? Uderzenie konia kiedy próbuje kopnąć – nie jest maltretowaniem, natomiast wymierzenie 90-sekundowego karcenia batem zdecydowanie jest. Ale co z zachowaniami usytuowanymi pomiędzy tymi dwiema granicami?

Do przejawów brutalności powszechnie zalicza się:

 

  • wiązanie mające na celu złamanie oporu konia i ustawienie głowy ( przez zmęczenie mięśni szyi),
  • jeżdżenie lub lonżowanie konia do jego wyczerpania (znacznie dłużej niż potrzeba aby pozbył się nadmiaru energii),
  • używanie zbyt ostrych ostróg, powodujących powstanie krwawych ran w miejscach pomiędzy żebrami konia,
  • niewłaściwe użycie zbyt ostrych i cienkich wędzideł „twister”, powodujące rany języka, szczęk lub warg,
  • niewłaściwe użycie kiełzn z czankami szczególnie razem z łańcuchem przeprowadzonym przez przednią część głowy lub przez koński pysk,
  • nadmierne karcenie lub bicie konia z ziemi lub siodła, wprowadzające przerażenie zwierzęcia lub powodujące powstanie ran (co jest raczej przejawem złości lub frustracji karzącego niż próbą przywrócenia dyscypliny),
  • bicie po głowie ciężkim narzędziem,
  • pozostawianie konia przez długi czas z głową przywiązaną do boku najpierw do jednego, potem do drugiego, aby wyrobić jego elastyczność,
  • nie podawanie jedzenia lub picia aby zmusić konia do uległości ( obcięcie racji zboża w przypadku nadpobudliwych koni jest w porządku, lecz głodzenie konia aż do jego osłabienia jest jak najbardziej niepożądane).


Oczywiście, takie zachowania nie są na porządku dziennym w świecie zachodnim. Jednak mogą być one częściej stosowane niż moglibyśmy sądzić.
„ Z pewnością są tacy trenerzy, których filozofia nakazuje wygrywać za każdą cenę” to pogląd Charlie Cole, trenerki z Teksasu – „Niewielu ludzi sięga po tak brutalne metody jak jazda na koniu aż do jego przemęczenia lub bicie konia batem po głowie. Ale uwierzcie, takie przypadki nie należą do krańcowych i właściciele powinny być szczególnie wyczuleni na stosowanie takich metod”.




Za artykułem "Trainig or abuse" Jennifer Forsberg Meyer opublikowanym w listopadowym "Horse&Rider"